Promotech to teraz inna firma. Przetrwała dzięki strategii


Promotech to teraz inna firma. Przetrwała dzięki strategii
2016-04-26
Całkowicie nowe rynki i produkty, sprzedaż narzędzi pod własną marką, inne zasady sprzedaży - w ciągu siedmiu lat Promotech zmienił się diametralnie. Dzięki strategii spółka wybrnęła z kryzysu i dostosowała się do nowych warunków rynkowych.

Promotech podsumował swoje działania, realizowane od 2009 r w ramach strategii.

Przeczytaj również:

- Dzięki tej analizie widzimy, jak bardzo przekształciła się sama firma, jak zmieniła się nasza rynkowa sytuacja, produkty i postrzeganie marki Promotechu na świecie – mówi prezes Marek Siergiej.   

Jeszcze na początku 2008 Promotech przeżywał swój najlepszy okres, sprzedaż rosła, a największym zmartwieniem zarządu było skrócenie czasu dostaw, produkowanych przez Promotech wyrobów. Jednak w 2009 r. firma stanęła przed zupełnie nowym wyzwaniem - ogólnoświatowy kryzys szczególnie szczególne dotknął branżę metalową i eksporterów. Sprzedaż spadła o połowę, podobnie jak zysk.

By ratować sytuację zarząd i właściciele spółki wypracowali nową strategię funkcjonowania przedsiębiorstwa na 2009 rok  w warunkach głębokiego kryzysu finansowo-gospodarczego. Jej cztery filary pozostały niezmienne również po wyjściu spółki na prostą, aż do dnia dzisiejszego. Zmieniał się natomiast Promotech.

Nowe rynki, inni klienci  

Jednym z głównych założeń strategii jest ekspansja geograficzna, pozyskiwanie nowych rynków zbytu i klientów. 

- Przed kryzysem  skupialiśmy się przede wszystkim na rynkach europejskich – głównie Niemiec i Wielkiej Brytanii oraz na rynku Stanów Zjednoczonych – mówi Bohdan Zaleski, wiceprezes ds. handlu i współwłaściciel Promotechu. – Teraz z wyrobami własnej marki PRO jesteśmy obecni także w krajach arabskich, w Azji południowo-wschodniej i w Indiach. Pojawiły się też nowe rynki unijne – Holandia, Włochy, Francja czy Hiszpania.

Na rynku amerykańskim spółka zastosowała nową formę zdobywania rynku.

- W miejsce dotychczasowego modelu, opartego o umowy handlowe zdecydowaliśmy się na współpracę kapitałową, czego efektem było powstaniem naszego oddziału w Denver i w Pittsburhu. Pozwoliło to na skuteczniejsze budowanie  pozycji Promotechu w USA i większą kontrolę na rynkach Ameryki północnej i południowej  – dodaje Bohdan Zaleski.

Przed kryzysem spółka sprzedawała całość produkcji dla niewielkiej liczby dużych odbiorców - bezpośrednio albo poprzez ograniczoną liczbę dystrybutorów. Po siedmiu latach sytuacja zmieniła się diametralnie – liczba dystrybutorów wzrosła z 11 w 2009 r. do 64 w 2015, a sprzedaż za ich pośrednictwem - odpowiednio z niespełna 1,8 mln zł do blisko 17,5 mln zł. A wszystko po to, by dotrzeć do jak największej liczby mniejszych klientów na różnych rynkach. Skutek przyniosły intensywne działania marketingowe –nowa strona internetowa ze strefą klienta, filmy demo prezentujące pracę wyrobów oraz nowy katalog firmowy. Te działania uzupełnia intensywna ekspansja targowa na wielu nowych rynkach, co ułatwia ich monitorig i wyszukiwanie kolejnych dostawców.

Innowacyjne produkty

Rozbudowa sieci dystrybucji idzie w parze z poszerzeniem oferty handlowej i postawieniem na innowacyjne produkty, którymi Promotech potrafił zaskoczyć rynek. Na większą niż dotychczas skalę opracowano dokumentację techniczną nowych wyrobów, prototypy, przygotowywano egzemplarze demonstracyjne.

- Przed kryzysem na masową skalę sprzedawaliśmy głównie wiertarki, ukosowarki i trochę wózków spawalniczych – opowiada Zbigniew Gołąbiewski, wiceprezes ds. rozwoju i założyciel firmy. –  Teraz stawiamy na rynki niszowe, dużą liczbę małych klientów i cały czas poszerzamy nasz asortyment. Docieramy też do nowych branż, zainteresowanych np. automatyzacją spawania.

I tak powstała m.in. pionierska wycinarka  MCM - mobilne urządzenie do wycinania włazów w wieżach elektrowni wiatrowych, potem dostosowane także do potrzeb branży stoczniowej oraz producentów platform wiertniczych. Kolejne nowości to m.in. udoskonalona w stosunku do rynkowej oferty - wycinarka PPCM, WA - czyli robot do spawania długich belek stalowych, czy całkowicie nowy produkt Promotechu  z 2014 r. – hydrauliczny puncher, do wybijania otworów w stali, który okazał się rynkowym hitem.

- Zmodernizowaliśmy i rozbudowaliśmy też nasze dotychczasowe grupy produktów – ukosowarek, wiertarek i wózków spawalniczych – wymienia Zbigniew Gołąbiewski. – Powstały nowe modele - wyposażone w nowe funkcjonalności, atrakcyjne wizualnie, jakościowo i konkurencyjne cenowo.

W grupie ukosowarek pojawiły się m.in. nowe modele PRO-5PB i PRO-10B do rur i kołnierzy, a przestarzałe modele innych zostały zastąpione nowymi mutacjami. Dzięki temu w ubiegłym roku sprzedaż wiertarek Promotechu osiągnęła rekordowy wynik 11 tys. sztuk.

Powstała całkowicie nowa gama wózków spawalniczych i nowa generacja wiertarek PRO, w tym wyprodukowany specjalnie na rynek azjatycki  półautomat - mała przenośna wiertarka z automatycznym posuwem.

- Dzięki temu zyskaliśmy przewagę nad konkurencją, która nie ma obecnie tak różnorodnej oferty tych grup produktowych – dodaje Zbigniew Gołąbiewski.

Własna marka i solidarność pracownicza

Kolejnym elementem strategii jest wzrost sprzedaży produktów pod własną marką i zwiększanie rozpoznawalność firmy na rynkach światowych.

- W 2008 r. sprzedawaliśmy mniej niż 10 produktów z logo Promotechu, a na koniec tego roku ta liczba zwiększy się do 50 – mówi Marek Siergiej. -  To ważny element długoletniego planu budowy marki Promotechu na rynku

Jednym z filarów strategii jest też otwarta i regularna komunikacja z załogą oraz zasada solidarności społecznej.

- Zarówno podczas kryzysu, jak i w lepszych czasach rzetelnie informujemy załogę o sytuacji firmy i jej planach – to buduje wzajemne zaufanie. Z drugiej strony  pomagamy pracownikom w ramach rozbudowanego pakietu socjalnego - mówi Marek Siergiej.

Konsekwentna realizacja strategii przyniosła efekty. Promotech osiągnął w ubiegłym roku 48 mln zł przychodu, co oznacza 76-proc. wzrost w stosunku do kryzysowego roku 2009. Plany na ten rok zakładają utrzymanie tego poziomu.

- To wszystko obrazuje jak wielki ogrom pracy trzeba było wykonać, by pozyskać nowych, atrakcyjnych klientów i dostawców w bardzo różnych częściach świata – dodaje Marek Siergiej. –  By strategia była spójna, wszystkie jej elementy muszą być realizowane równolegle. Wtedy powstaje wizja, gdzie i z kim chcemy być za kilka lat. Ktoś kto nie ma takiego planu, działa po omacku i traci z oczu to, co najważniejsze – cel.  



Nadesłał:

Masz-Media

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl