Koja wprowadza do oferty kultywator
Rynek maszyn rolniczych wyróżnia wysoki poziom konkurencyjności. Poszukujący określonego urządzenia rolnicy mogą wybierać spośród wielu zbliżonych do siebie ofert. Nie oznacza to jednak, że wszystko już wymyślono i nie ma w niej miejsca na innowacje. Dowodzi temu podlaska firma Koja, która zakończyła prace nad kultywatorem służącym do bezorkowej uprawy ziemi. Aktualnie maszyna przechodzi testy polowe.
Koja z podlaskich Stawisk to znany nie tylko w Polsce ale też zagranicą producent kabin do ciągników i maszyn komunalnych. Firma, wykorzystując swoje konstruktorskie doświadczenie i możliwości produkcyjne, systematycznie rozwija swoją ofertę o kolejne modele maszyn rolniczych.
W ostatnim czasie firma skierowała do testów polowych prototypowy, nowatorski model pługa, który najpewniej jeszcze w tym roku trafi do regularnej sprzedaży. Konstruktorzy z firmy Koja postanowili przenieść część z opracowanych na potrzeby pługa, autorskich rozwiązań i wykorzystać je w budowie innego urządzenia - kultywatora. Sprzęt powstał przede wszystkim z myślą o potrzebach rolników prowadzących małe i średnie gospodarstwa, w tym także producentów warzyw i sadowników.
Kultywator służy do przygotowywania ziemi pod zasiew: spulchnia, odchwaszcza, użyźnia rozprowadzając torf czy kompost. Bezorkowa uprawa ziemi uważana jest za technologie alternatywną względem tradycyjnych metod płużnych. Nie powoduje przesuszenia ziemi i jest energooszczędna.
- Zbudowane przez nas urządzenie posiada kilka wariantów szerokości - mówi Andrzej Konopka, dyrektor handlowy w firmie Koja i wyjaśnia na czym polega innowacyjność sprzętu: - Cały zespół roboczy zęba od początku do końca został opracowany przez naszych konstruktorów. Kultywator, podobnie jak nasze pługi, posiada system antykolizyjny. Opiera się on na zabezpieczeniu resorowym (tzw. systemie NON-STOP). Taka konstrukcja umożliwia omijanie przeszkód, np. kamieni, ułatwia też operowanie kultywatorem w pionie i poziomie. Zapewnia to ciągłą, bezawaryjną pracę maszyny i przedłuża jej żywotność Można ją z powodzeniem użytkować także na ciężkich glebach.
Kultywator wyposażony jest w uniwersalną głowicę. Można go więc podczepiać do różnych modeli ciągnika oraz do innych maszyn. Jego szerokość wynosi 3 m., nie ma więc potrzeby aby był składany.
- Wciąż jednak pracujemy nad wersją półzawieszaną, co ułatwi pracę w polu i transporcie oraz odciąży ciągnik - dodaje Andrzej Konopka.
Warto też zwrócić uwagę na nowoczesny design urządzenia, który wyróżnia sprzęty tworzone przez rodzinną firmę ze Stawisk. Jest to walor, który ma szczególne znaczenie dla biznesowych partnerów z Zachodu Europy, którzy coraz chętniej zaopatrują się u producenta z Podlasia, doceniając jakość jego wyrobów.
Maszyny podlaskiej firmy są z powodzeniem wykorzystywane przez rolników i służby komunalne z Niemiec, Francji, Belgii, Holandii, Grecji i Czech. Ostatnio konstrukcje ze Stawisk zdobyły zaufanie dystrybutorów z krajów skandynawskich. Jeśli kultywator pomyślnie przejdzie fazę testów zostanie skierowany do regularnej produkcji i sprzedaży, także na rynki europejskie.
Koja funkcjonuje na rynku już od 15 lat. Rocznie produkuje około 2000 kabin do maszyn rolniczych i wszelkiego typu innych pojazdów: wózków widłowych, ładowaczy, dźwigów. Regularnie zwiększa zatrudnienie, inwestuje też w park maszynowy. Dzięki temu stale poszerza asortyment. W Stawiskach produkowane są również ramy ochronne, mieszadła do gnojowicy, pługi orne i odśnieżne, ścinacze łąkowe i kosiarki, a teraz także kultywatory.
Nadesłał:
publicum
|