Czarne chmury nadciągają nad polską gospodarkę


2012-07-03
Pięć tysięcy osób, 4,4 mld złotych – takie zatrudnienie i obrót miało łącznie 77 przedsiębiorstw, których upadłość została ogłoszona w oficjalnych źródłach w czerwcu (monitory sądowe nr. 106-125). „Przyszedł czas na największe spółki… Duże problemy budownictwa dotknęły w końcu także największe przedsiębiorstwa z branży” – mówi Tomasz Starus, dyrektor ds. oce
Przeczytaj również:
Analiza ubezpieczyciela należności Euler Hermes

- W czerwcu br. w oficjalnych źródłach opublikowano ogłoszenia o upadłości 77 polskich przedsiębiorstw (w czerwcu ubiegłego roku było ich 57)
- W pierwszym półroczu opublikowano ogłoszenia o upadłości 472 polskich przedsiębiorstw (wobec 375 w pierwszym półroczu ub. roku)
- Różnice regionalne – są jeszcze jak na razie regiony, w których liczba upadłości nie rośnie


Całe pierwsze półrocze, które właśnie się skończyło, zamknęło się liczbą 472 oficjalnie opublikowanych w tym czasie upadłości, czyli 26% wzrostem w stosunku do I półrocza 2011 roku. Dużo – tym bardziej że podobna dynamika wzrostu upadłości, która miała miejsce w I kwartale, chwilowo spowolniła w końcówce I kwartału – wydawać się wtedy mogło, że duży wzrost ich liczby był jedynie okresowym trendem związanym z zamykaniem roku finansowego w wielu firmach, że w następnych miesiącach będzie lepiej. Liczba upadłości rośnie jednak wciąż w dwucyfrowym tempie, i rosnąć zapewne będzie nadal…

Czerwiec – pogłębiają się wcześniejsze trendy: kryzys w budownictwie dociera do największych spółek, problemy mają także m.in. przetwórcy mięsa i sklepy detaliczne
Niespotykana wcześniej skala inwestycji nie tylko nie przełożyła się na dużą skalę zysków branży, ale wywołała proporcjonalnie odwrotne, niespotykane wcześniej problemy z płynnością nawet największych spółek budowlanych” – mówi Tomasz Starus, dyrektor ds. oceny ryzyka w Euler Hermes. To głównie za sprawą ich problemów (a następnie bankructw) łączny obrót firm, które znalazły się w czerwcowej statystyce upadłości był aż trzykrotnie większy od analogicznego, zsumowanego obrotu firm z majowych statystyk upadłości (a przeszło czterokrotnie większy niż w pierwszych miesiącach br.). W najnowszych zestawieniach bankructw widać także, że z 23 upadłości firm budowlanych w czerwcu 7 to firmy budujące drogi, autostrady i obiekty inżynieryjne; kolejne 7 jako główną specjalizacje wykazywało wznoszenie budynków mieszkalnych i niemieszkalnych, a pozostałe 9 za swoją główną specjalizację podawało wykonywanie prac specjalistycznych, w tym instalacji hydraulicznych, kanalizacyjnych, klimatyzacyjnych, elektrycznych i oświetleniowych.
Problemy dotykają także firmy z branży mięsnej (produkcja jak i sprzedaż). Są one widoczne nie przez masowość tego zjawiska, ale przez wielkość firm, które mają problemy. Nie są to bowiem jedynie małe, lokalne zakłady czy dystrybutorzy – największa firma znalazła się bowiem w pierwszej dziesiątce największych bankructw w czerwcu z obrotem ok. 190 mln złotych i zatrudnieniem wynoszącym 360 osób, a zaraz za nią kolejna z obrotem 150 mln złotych. Przyczyną utraty płynności są z jednej strony niskie (1-2%) marże w branży mięsnej jako efekt nadprodukcji oraz presji cenowej sieci handlowych, a z drugiej strony – zobowiązania zaciągnięte na modernizację i rozbudowę biznesu, trudne do udźwignięcia w okresie niskiej rentowności.
W czerwcu upadło także czterech kolejnych producentów mebli – zatem maj nie był pod tym względem ewenementem. Mniejszy popyt wewnętrzny a także niższe zamówienia eksportowe uderzyły w kolejne firmy meblowe, które przeceniły w swojej strategii długotrwałość dobrej koniunktury na polskie meble. 

Połowa roku za nami – w tym czasie…
Od początku roku opublikowano informacje o 133 bankructwach firm budowlanych, czyli o 45% więcej niż w ciągu pierwszego półrocza ub. roku (75 upadłości). 
Jak zaznacza Grzegorz Hylewicz, dyrektor windykacji w Euler Hermes: „Już od połowy ubiegłego roku otrzymywaliśmy większą ilość zleceń windykacyjnych, będących efektem rosnących opóźnień płatności w sektorze mniejszych a potem średnich firm budowlanych (a w ślad za tym częstsze też były ich bankructwa), które nie zdawały sobie zapewne sprawy, iż uczestnictwo w dużych projektach infrastrukturalnych to w pierwszym rzędzie nie zwiększone przychody (bo te są dosyć odległe), ale przede wszystkim zwiększone wydatki na paliwo, maszyny, płace – i podatki... Ich zleceniodawcy – główni wykonawcy nie płacili im z zasady z własnych środków, nawet jeśli mogli sobie na to pozwolić, rozliczając się z partnerami dopiero po rozliczeniu danego etapu przez inwestora publicznego. Następowało to z reguły rzadko – zazwyczaj po zakończeniu danego etapu prac, a nie systematycznie, wg. stopnia jego zaawansowania. Dlatego trudno tak jednoznacznie potępiać tę praktykę głównych wykonawców: biorąc pod uwagę niską na starcie rentowność (zażarta rywalizacja jako skutek uznawania jedynie kryterium ceny), utrudnione indeksowanie wzrostu cen surowców czy prac dodatkowych, opóźnienia nierzadko z winy zamawiającego (formalności, błędy projektowe etc.) – wszystkie te czynniki kazały zachować troskę o własną płynność finansową nawet największym wykonawcom. Warunki realizacji kontraktów przerastały jednak z czasem także ich – od kilku miesięcy tracą finansowanie i upadają firmy o obrotach idących już  w setki milionów złotych, a ostatnio – ponad miliard…

Także sklepów detalicznych, mających problemy znacznie przybyło – w statystyce publikacji o upadłościach było ich 56 w stosunku do 30 w tym samym okresie ub. roku. Wydaje się to niedużo w odniesieniu do tysięcy sklepów, jednak we wspomnianych statystykach pojawiały się z reguły nie sklepy, ale raczej przedsiębiorstwa handlu detalicznego, mające obroty nawet na poziomie dwudziestu kilku milionów złotych, handlujące w kilku albo i więcej placówkach. Jeżeli liczba bankructw takich silniejszych w stosunku do pojedynczych sklepów podmiotów znacząco wzrosła (o 85%), to z pewnością słabsze, pojedyncze jednostki handlowe mają nie mniejsze problemy.

 
Różnice regionalne we wzroście upadłości – jak dotychczas jeszcze mają miejsce, ale z tendencją do ich zanikania
Wśród województw, w których jak dotychczas nie wzrosła liczba upadłości w stosunku do ub. roku są pomorskie, łódzkie i śląskie.
 
Na Śląsku podobnie było trzy lata temu – także wtedy odpowiadał za to duży, stabilny rynek lokalny a w kwestii eksportu – kooperacja w dużej części z branżami inwestycyjnymi, bardziej stopniowo przeżywającymi spadek zamówień (efekt długiego czas realizacji kontraktów inwestycyjnych). To cieszy, widać już jednak, iż także śląskie firmy odczuwają spowolnienie koniunktury – w czerwcu w ogłoszeniach o bankructwach z tego województwa pochodziło już 12 firm, czyli tyle ile na Mazowszu.

Tempo wzrostu liczby upadłości nie spadnie
…A może nawet przyspieszyć: trudno wszak np. po mistrzostwach Europy w piłce nożnej oczekiwać wysypu nowych inwestycji. Ich ograniczenie w przyszłym roku (a więc i dopływ gotówki) zapowiadają także samorządowcy, zmagający się z rosnącymi deficytami w lokalnych budżetach jak również przepisami mającymi zapobiegać nadmiernemu ich zadłużaniu. 
Jak mówi Tomasz Starus: ”Na koniec roku, przy zachowaniu obecnego tempa wzrostu liczby upadłości powinniśmy notować ich nie mniej niż 850. To co prawda mniej niż dziesiątki tysięcy bankructw np. we Francji, jednak w innych krajach obowiązuje inne prawo upadłościowe, sądy rejestrują wszystkie takie przypadki niezależnie od wielkości firmy (a więc także mikrofilmy, które także w naszym kraju znikają z rynku zdecydowanie częściej niż duże firmy). Dla nas istotne jest, że w Polsce liczba upadłości nieprzerwanie rośnie począwszy od 2009 roku, ostatnio niestety w coraz szybszym tempie.”
*****

Kontakt dla mediów:
Artur Niewrzędowski
TALKING HEADS PR
tel. 509-433-874
e-mail: artur.niewrzedowski@thpr.pl



*******




Euler Hermes jest liderem na rynku ubezpieczeń należności handlowych oraz jednym z liderów w zakresie gwarancji ubezpieczeniowych i windykacji należności. Euler Hermes zatrudnia ponad 
6 000 pracowników w 50 krajach. Oferuje kompleksowe usługi w zakresie zarządzania należnościami. Skonsolidowany obrót grupy Euler Hermes w 2011 roku wyniósł 2,27 miliarda euro. Euler Hermes rozwinął międzynarodową sieć nadzoru, która umożliwia analizę stabilności finansowej 40 milionów przedsiębiorstw. Na koniec grudnia 2011 grupa obejmowała swoimi ubezpieczeniami transakcje handlowe na całym świecie na kwotę 702 mld euro.
***
Euler Hermes, członek gupy Allianz, jest notowany na giełdzie Euronext w Paryżu i otrzymał rating AA- od agencji Standard & Poor’s.
***
W Polsce grupa Euler Hermes jest obecna od 1999 roku. Towarzystwo Ubezpieczeń Euler Hermes SA oferuje ubezpieczenia należności handlowych oraz gwarancje ubezpieczeniowe. Jednocześnie druga spółka działająca na polskim rynku - Euler Hermes Collections Sp. z o.o. oferuje windykację należności, raporty handlowe, ocenę ryzyka oraz program analiz branżowych. Obsługę klientów zapewnia Euler Hermes Services Polska Sp. z o.o. Usługi doradztwa prawnego świadczy Euler Hermes, Mierzejewska - Kancelaria Prawna Sp. k.



Nadesłał:

an@thpr.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl