2019-04-15
Królowa Instagrama, Kim Kardashian ma kłopoty. Współpracujący z celebrytką deweloper oskarżył ją o oszustwo i domaga się 100 mln dolarów odszkodowania. To niemal jedna piąta wartości majątku celebrytki.
Sprawa dotyczy aplikacji na smartphony Kimoji, poprzez którą fani Kim mogą pobrać ikonki przedstawiające np. sławne pośladki Kardashianki. Kim, za radą prawników, zwróciła się o pomoc do sądu. Wybrała arbitraż.
Alternatywne formy rozstrzygania sporów gospodarczych – np. właśnie arbitraż – na zachodzie są bardzo popularne, a tzw. zapis na sąd arbitrażowy jest standardem stosowanym w większości umów biznesowych. Na korzyść arbitrażu przemawia fakt, że tego typu postępowania odbywają się z poszanowaniem interesów obu stron i tajemnic handlowych. Sprawa Kardashianki, czyli najpopularniejszej na świecie celebrytki, jest jednym z ciekawszych tego typu przykładów.
Majątek Kim Kardashian szacowany jest na 540 mln dolarów. Wg Forbesa celebrytka jest na 54. miejscu listy najbogatszych kobiet, które same doszły do swojego majątku. Kim Kardashian wie, jak przykuć uwagę mediów i fanów, a zdjęcia, na których eksponuje swoją nienaturalnej wielkości pupę, stały się jej znakiem rozpoznawczym. Stworzenia apki zawierającej firmowane przez celebrytkę emoji (rozbudowane emotikony), niektóre z wizerunkiem Kim i jej rodziny, to jeden z pomysłów celebrytki na biznes. Przy pracy nad emotikonami i gifami pomagał deweloper David Liebensohn. Podobno w 2014 r. miał on zawrzeć z Kim Kardashian umowę, na mocy której mieli się dzielić potencjalnymi zyskami generowanymi przez aplikację. Niedługo po tym Kardashianka zdecydowała się umowę zerwać i sprzedać aplikację na Instagramie. Jako powód podała fakt, iż jeden z partnerów biznesowych udostępnia dane osobowe. Zdaniem Liebensohna Kim już wcześniej miła tego świadomość, a powoływanie się na dane osobowe było tylko pretekstem do zerwania umowy.
Adwokat Kim Kardashian twierdzi, że ta sprawa powinna zakończyć się w 2014 roku, jednak David Liebensohn nie daje za wygraną. Pozywał on celebrytkę i domaga się odszkodowania w wysokości 100 milionów dolarów. Uważa on, że Kim go oszukała i specjalnie wycofała się z umowy, aby tylko dla siebie zachować zyski ze sprzedaży.
„Pozew wniesiony przeciwko Kim Kardashian jest absurdalny. Strony zawarły wiążącą umowę w 2014 roku, w której Kim zrezygnowała z roszczeń w wysokości wielu milionów dolarów przeciwko panu Liebensohn i jego partnerom, a pan Liebensohn odczekał ponad 4 lata, aby stwierdzić, że porozumienie nie jest dla niego wiążące. Kim rozpoczęła arbitraż w grudniu 2018 roku. Liebensohn przegrał proces, a następnie złożył ten pozew. Jesteśmy jednak pewni, że sprawa zostanie odrzucona” – mówił prawnik celebrytki Marty Singer.
W Polsce tzw. zapisy na sąd polubowny stosuje się w biznesie rzadko, choć z roku na rok popularność arbitrażu rośnie. Mimo to liczba spraw toczących się przed sądami arbitrażowymi wciąż jest niewielka w stosunku do sporów prowadzonych przez sądy powszechne. Np. największy w kraju Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej rocznie zajmuje się ok. 200 sprawami, tymczasem na jednego sędziego w ciągu roku przypada średnio 1500 spraw. Wśród przyczyn małej popularności arbitrażu w kraju jest niska świadomość na temat sądownictwa polubownego – nie tylko wśród polskich przedsiębiorców, ale także prawników. A szkoda, bo na arbitrażowej mapie świata liczy się kilkanaście instytucji, wśród których jest sąd arbitrażowy z Warszawy.
Arbitraż przyciąga biznes głównie ze względu na fakt, że szczegóły tych rozpraw pozostają poufne. Także w Polsce zdarza się więc, że znane osoby zwracają się do arbitrów o pomoc. Np. wspomniany już Sąd Arbitrażowy przy KIG rozstrzygał spór związany z jednym ze znanych piłkarzy. Skarga dotyczyła agenta, który z klubem, do którego ten piłkarz przeszedł, spierał się o prowizję za transfer. Piłkarz złapał kontuzję i przez dobre pół kolejnego sezonu nie występował. To jedyne szczegóły, jakie w tej sprawie znamy, i to tylko dlatego, że spór nagłośniły media.
Nadesłał:
iwonamichalowska
|
|